Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 28 października 2013

Są rzeczy, których nie rozumiem.

w moim zborze występuje rzecz uwierająca mnie tak mocno, że całym sobą jestem przeciw niej. nie jst to cecha każdego Kościoła, gdyż KZ daje swoim zborom dużą (czasem zbyt dużą, ale to temat na inną opowieść) autonomię. zwyczaj, który mam na myśli jest dla mnie dodatkowo całkowicie niezrozumiały.

przed każdą Wieczerzą pastor mówi "w tradycji naszego zboru jest, że do Wieczerzy Pańskiej przystępują osoby, które ochrzciły się w wieku świadomym" (cyt z pamięci). tym samym mój zbór z miejsca eliminuje bardzo wielu zacnych, porządnych, oddanych Chrystusowi chrześcijan tylko dlatego, że Kościół w którym akurat oni wyrośli, praktykuje chrzest niemowląt.
ja także uważam, że chrzest jest tak ważną i istotną decyzją w życiu, że podjąć ją może wyłącznie osoba, która rozumie o co w tym wszystkim chodzi, co to znaczy i jakie ma to znaczenie dla jej życia. jednak absolutnie nie wykluczałbym z Wieczerzy osób, które szczerze i autentycznie wierzą w Chrystusa, nie na zasadzie tradycji, a własnego wyboru. chrześcijaninem jest się bowiem nie poprzez chrzest, a poprzez indywidualne dotknięcie Boga, powodujące trwałą zmianę w życiu człowieka. zmianę polegającą na patrzeniu na świat nie przez własną, a przez Bożą perspektywę. owszem, dla osoby, że się tak wyrażę spoza "środowiska" chrzest jest niezbędnym potwierdzeniem nowootrzymanej wiary w Jezusa, natomiast dla kogoś już ochrzczonego w którymś z historycznych Kościołów jest to czynność zbędna, nie mająca żadnego znaczenia. fakt, że nastąpiła ona niemal zaraz po narodzinach nie powoduje jej nieważności. chrzest w imię Ojca, Syna i Ducha Św jest ważny niezależnie od okoliczności w których się dokonał. dlatego stoję również na stanowisku niepowtarzalności chrztu, stanowisku obcym mojemu obecnemu Kościołowi.
poza tymi dwoma rzeczami boli mnie jeszcze nieuczestniczenie mojego zboru w warszawskim Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan. to też decyzja indywidulna, gdyż w innych miastach zbory KZ uczestniczą w tej ekumenicznej uroczystości. wielka szkoda, gdyż przez to warszawska społeczność zamyka się na możliwość kontaktu z innymi, również będącymi w ogromnej mniejszości Kościołami. jest to zapewne podyktowane ogromną niechęcią mojego środowiska do kontaktów ekumenicznych, niechęcią przyznam całkowicie dla mnie niezrozumiałą. ale to układa się w pewną całość. jak tu brać udział w takim Tygodniu, skoro duchowni Kościołów historycznych uczestniczący w nabożeństwie, nie mieliby prawa przystąpić do Wieczerzy. czyli brak mojego zboru w obchodach Tygodnia to tylko logiczna konsekwencja tego stanowiska. mam przyjaciół w kilku Kościołach, mogę razem z nimi wspólnie świętować ten czas. ale niestety nie w swoim zborze.
szkoda. 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wow, jak miło przeczytać zgodną opinię :) Od niedawna (ok.2 lat) chodzimy z mężem do zboru baptystów, pastor może raz wspomniał o chrzcie przy wieczerzy. Biorę w niej udział, bo uważam się za ochrzczoną (taak, krk w niemowlęctwie...), ale najbardziej mój mąż mnie dręczy, że jestem nieposłuszna, że nie powinnam brać udziału w wieczerzy itd.