Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 listopada 2008

Kaka i protestantyzm z Polską w tle

napastnik AC Milan Ricardo Izecson dos Santos Leite, szerszej publiczności znany jako Kaka po zakończeniu kariery piłkarskiej zamierza zostać pastorem. po opuszczeniu AC Milan zamierza pograć jeszcze parę lat w Sao Paulo FC, a następnie zamieni boisko na kazalnicę. Kaka jest członkiem Zborów Bożych jednego z wielu ewangelicznych Kościołów Brazylii. i tu dochodzimy do pierwszego problemu. serwisy sportowe w naszym kraju podają, że Kaka chce zostać pastorem ewangelickim. oczywiście nie można wymagać od przeciętnego Polaka, zapewne jeszcze katolika znajomości tak skomplikowanej terminologii teologicznej, niemniej jednak elementarna rzetelność dziennikarska wymagałaby bardziej gruntownego sprawdzenia sprawy. Kościoły ewangeliczne to jednak nie ewangelickie.
Kaka znany jest z tego, że w czasie meczów pod klubową, bądź reprezentacyjną koszulką nosi drugą z napisem typu "kocham Jezusa" lub "należę do Jezusa". po zdobyciu bramki podciąga koszulkę do góry pokazując wszystkim ten napis. muszę przyznać, że kamery lubią go wyłapywać. wprawdzie przepisy FIFA zabraniają takich zachowań jednak jak do tej pory Kaka nie został za to ukarany. nie jest to przecież napis reklamowy czy polityczny, a tego federacja piłkarska obawia się najbardziej.
strzelając bramkę Kaka często pokazuje palcem w niebo jakby dedykował ją Bogu. jakoś nie chce mi się wierzyć, by Najwyższy kibicował AC Milan (a niżej podpisany na pewno nie) czy canarinios, ale może Kaka chce zaznaczyć, ze talent, który niewątpliwie posiada dostał właśnie od Boga.
w ogóle w polskich mediach Kaka stanowi pewien problem. jako Brazylijczyk powinien być katolikiem, a jednak nim nie jest. po drugie jego ciągłe manifestowanie wiary wprawia Polaków w pewne zakłopotanie. u nas bowiem rozmowa o Bogu to jak rozmowa o upodobaniach seksualnych. coś bardzo prywatnego i osobistego. rozmowa o pełnym wiary chrześcijaninie, który nie jest katolikiem to tez coś dziwnego i niezrozumiałego. szczególnie w kraju, gdzie na półkach księgarskich jest nalepka "chrześcijaństwo", a zaraz obok "prawosławie" i "protestantyzm". szczególnie w kraju, gdzie nie można dać dziecku na imię Luther, bo Polska to chrześcijański kraj, a luteranie jak wiadomo chrześcijanami nie są. co miałem przyjemność usłyszeć od rzekomo bardzo wierzącej katoliczki, z którą niestety pracuję.

poniedziałek, 24 listopada 2008

smsy od Boga

od pewnego czasu dostaję smsy z cytatami z Bibli. nazywam je "smsami od Boga" choć oczywiście jak najbardziej pochodzą od człowieka. nazywam je tak, gdyż często są odpowiedzią na jakiś mój aktualny problem, a przecież Ola nie może o nim wiedzieć.
Ola ma 19 lat. jest przeuroczą blondynką, która właśnie zdała na studia. mimo młodego wieku ma wiele do przekazania, co jest rzadkością wśród jej rówieśników. odkąd poznałem Olę jakoś mniej śmieszą mnie dowcipy o blondynkach.
czym są te smsy?. znakiem, że ktoś pamięta. że w tym zabieganym świecie jest osoba, która choć na moment się zatrzyma. Ola wysyła smsy do bardzo małej ilości osób. nie wiem czemu mnie tak wyróżniła, ale bynamniej nie przeszkadza mi to. dobrze, że są tacy ludzie. ludzie, którzy potrafią choć przez moment zadbać o innych. to takie światełko w tunelu. czasem dobrze je zobaczyć

kto sieje wiatr...

kraj, w którym ponad 90% mieszkańców jest tej samej narodowości i tego samego wyznania jest krajem zarazem bardzo nieszczęśliwym i groźnym. taka sytuacja rodzi nacjonalizm, a nacjonalizm prędzej czy później przerodzi się w bandytyzm.
myślimy, że skoro jest nas większość to mamy rację, a prawo jest po naszej stronie. myślimy, że skoro wokół żyją ludzie tacy sami jak my nie musimy liczyć się z opiniami ani poglądami innych ludzi. to ci inni mają się do nas dostosować. to ci inni mają się dostosować do naszych zwyczajów i całkowicie zrezygnować ze swoich. w żadnym wypadku nie mogą manifestować swojej odrębności. bo to nasz kraj, nasza ziemia. mają być tacy, jak my chcemy by byli. nie możemy ich zauważać bo stanowią zagrożenie dla naszej wolności i naszych praw. bo przecież oni żadnych praw nie mają.
smutne, ale tak wygląda większość Polski. tak prezentują się małe miasteczka, wsie, ale też i duże miasta. w Kaliszu po 11 września 2001 do mieszkającego tam Egipcjanina przyszła policja. bo jest Arabem i muzułmaninem. czyli na pewnie terrorystą. ale na pewno obcym na którym można się wyżyć, pokazać swoją siłę, swoją władzę.
sami nie tolerujemy inności, ale jednocześnie wymagamy pełnej tolerancji dla siebie i swoich poglądów. za granicą czujemy się źle, bo obok naszego miejsca zamieszkania jest niekatolicki kościół, a nasze dzieci chodzą do szkoły z Hindusami i Murzynami. bo ktoś krzywo na nas spojrzy słysząc polski język. bo ktoś nie obsłuży nas w sklepie udając, że nie rozumie co mówimy. nagle się okazuje, że jesteśmy traktowani tak jak u nas traktowaliśmy Żydów, Murzynów czy Romów. i płacz i krzyk. że co?. że jakim prawem?. niesprawiedliwość się dzieje. i piorun nie uderza?. niebo się nie wali?
ano nie. nic się nie dzieje. zostałeś potraktowany tak jak traktujesz innych. pamiętaj, kto sieje wiatr ten zbiera burzę

piątek, 7 listopada 2008

groby pobielane

moja mieszkająca ciotka w Krotoszynie powiedziała mi ostatnio, iż u niej na mieście mówią, że zielonoświątkowcy odciągają ludzi od rodzin. wyczułem w tonie pewną wyższość z jaką w naszym kraju traktuje się przedstawicieli mniejszości wyznaniowych czy narodowych.
co mogę na to powiedzieć. jak człowiek się nawraca, odkrywa Boga i to, że chce żyć wg Jego zasad okazuje się, że dotychczasowe życie w większości nie było to. zwykle kończą się imprezy zakrapiane alkoholem, dyskoteki i tego typu sprawy. nagle rodziny widzą, że dana osoba nie chodzi do "normalnego" kościoła "jak wszyscy" tylko do innego. ze ścian znikają wszelkiego rodzaju obrazy, obrazki. nie ma już zdjęcia Jana Pawła II. nagle kończą się wspólne wyjścia na nabożeństwa majowe, wyjazdy na pielgrzymki, uczestnictwo w pielgrzymce aktualnego katolickiego papieża. i nagle problem. jak to?. co ty robisz?. dlaczego nam to robisz?. całe życie wychowywaliśmy cię na porządnego chrześcijanina/porządną chrześcijankę, a ty teraz odwracasz się od Boga, od chrześcijaństwa?. to wszystko wina tej sekty. ona cię od nas odciąga. ależ wierz sobie w co tam chcesz tylko chodź z nami do kościoła, zawieś z powrotem obrazy, bo wstyd sąsiadów do domu zaprosić. co na to twoja ukochana babcia powie?.
jeśli pójście z Bogiem ma być odciąganiem od rodziny to znaczy, że ci ludzi nic a nic nie rozumieją. dla nich liczy się tylko to, co na zewnątrz, tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie, gdzie nie ma miejsca na żadną osobowość. są jak groby pobielane pełne wszelakiego brudu.
Biblia mówi, że będziemy znienawidzeni dla imienia Jego. takie przyszły czasy, że słowa te coraz częściej się spełniają.

o Polsce nie na kolanach

Święto Niepodległości. jak co roku wielka feta, kamery, goście, imprezy, akademie, podkreślanie wiekopomnej roli Polski w historii świata. cud, miód i kilogramy wazeliny.
jesteśmy nieco dziwnym narodem. w naszej historii widzimy tylko to, co dobre. nasi bohaterowie to ludzi ze spiżu i bez skazy. nie robiliśmy nigdy niczego złego, zawsze byliśmy po "jasnej stronie mocy". ogólnie nie mamy sobie nic do zarzucenia.
wspominanie rzeczy złych jest zbrodnią. nie można mówić o niczym, co by choć w minimalnym stopniu zabrudziło nasz wizerunek "apostoła narodów". inne kraje również nie mają prawa pisać o nas źle. nieważne, co im zrobiliśmy. Rosja kręcąc "rok 1612" dopuściła się oszczerstwa wobec Polski. przecież to film antypolski. tak, a "Katyń" absolutnie nie jest antyrosyjski. Stefan Czarnecki to bohater, a o wymordowanych przez niego łukowskich Żydach nawet nie wolno wspomnieć. Polska zawsze była ostoją wolności religijnej. tylko o 1938, kiedy spalono setki cerkwi też jakoś tak nieładnie pisać. Kościoły mniejszościowe przed wojną padały ofiarą licznych napaści. Żydzi bali się wyjść na ulice, na uczelniach padali ofiarą gett ławkowych. w czasie wojny byli wydawani Niemcom lub zwyczajnie mordowani przez Polaków. ale byliśmy narodem tolerancyjnym i nie agresywnym.
w 1938 braliśmy udział w rozbiorze Czechosłowacji. nie, to nie było nic złego. po prostu skorzystaliśmy z okazji, że Adolf Hitler zagarnął część ziem dla siebie i również postanowiliśmy coś urwać. nie można mieć o to do nas pretensji. w końcu dbaliśmy tylko o własne interesy.
Rosja ma w pełne prawo czuć się zagrożona przez amerykańskie rakiety instalowane w Polsce. żaden normalny przywódca nie przejdzie obojętnie wobec takiego problemu i zrobi wszystko, by zabezpieczyć swoje państwo. tylko, że my możemy instalować na swoim terenie rakiety, a Rosja nie. wyrzutnie rakiet w Obwodzie Kaliningradzkim to przecież wrogi akt, skierowany przeciw Polsce. a amerykańskie rakiety zainstalowane w Polsce wymierzone są w krasnoludki.
czasem wydaje mi się, że nie żyję w normalnym kraju. szkoda, że tego typu opinia jest motywem często przewijającym się w moim blogu.
jesteśmy najlepsi, najmądrzejsi, najwspanialsi. jesteśmy awangardą, przedmurzem chrześcijaństwa, apostołem narod...