Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 12 grudnia 2011

wyrok po myśli Niemiec.

rodziny katyńskie (od tego Katynia 1940, jakby kto pytał) chcą odszkodowań od Rosji. sprawa trafi do Strasburga. liczą, że wyrok jaki zapadnie pozwoli wyegzekwować pieniądze od obecnego rządu w Moskwie. ja bym na to nie liczył. nawet nie chodzi o to, że żaden wyrok Strasburga nie zmusi Rosjan do wypłaty jakichkolwiek odszkodowań, ale nawet o sam wyrok. nie będzie on chyba taki jakiego spodziewają się rodziny zamordowanych oficerów.
oficjalnie nie wiadomo jak na sprawę patrzą Niemcy, ale chyba nie są zadowoleni. nie chodzi o to, że żal im Rosji tylko, że martwią się o swoje. i mogą nie zechcieć, by Trybunał wydał wyrok nakazujący Rosjanom zapłatę odszkodowań. spyta ktoś pewnie, dlaczego? ano dlatego, że nie ma żadnej różnicy między zamordowanym w Katyniu, a zamordowanym w Palmirach, Wawrze, Bydgoszczy czy w obozie koncentracyjnym. skoro Rosjanie mieliby płacić za Katyń, to logiczne się wydaje, że Niemcy mieliby zapłacić np za Wawer. i za tysiące innych miejsc egzekucji.
i to jest przyczyna dla której nie spodziewam się wyroku po myśli rodzin katyńskich. ot, polityka.

kolejna kradzież

Krytyka Polityczna ma stracić swoja siedzibę. ktoś by pewnie pomyślał, że to zemsta za 11 listopada, a tu okazuje się, że jest spadkobierca przedwojennego właściciela. i ja w tej sprawie właśnie...
był kiedyś taki rok jak 1944. w Warszawie wybuchło Powstanie. wybuchło i upadło, bo nie o nim tu teraz mowa. poczym Niemcy starannie i metodycznie (jak to Niemcy) przystąpili do niszczenia tego, co jeszcze zostało. kamienica na rogu Świętokrzyskiej i Nowego Światu również zamieniła się w kupę gruzu. czy to w wyniku walk czy późniejszych działań to już bez znaczenia. ważne, że z winy Niemców przestała istnieć.
już w 1945 zaczęto odbudowywać, to co zniszczone. trwało to oczywiście wiele lat i przyniosło efekt. efektem tym była również odbudowana na nowo ze zniszczeń wojennych wspomniana kamienica na rogu Nowego Świata i Świętokrzyskiej.
ktoś tę kamienicę użytkował. ktoś w niej mieszkał. ktoś o nią dbał. przez wiele przynosiła korzyści zarówno ludziom jak i miastu. i co? pewnego pięknego dnia przychodzi jakaś miernota i mówi "jestem wnukiem przedwojennego właściciela i to jest moje". a jakim prawem, pytam? co ty człowieku masz do tego budynku, zniszczonego przez Niemców i odbudowanego przez Polaków.? chcesz rekompensaty za mienie dziadka? oczywiście, że ci się należy. tak jak reszcie twojego rodzeństwa i kuzynostwa. w takim razie udaj się do odpowiedzialnych za ten stan rzeczy. do Ambasady Niemiec w Warszawie, do rządu federalnego w Berlinie. tam przedstaw swoją sprawę, swoje argumenty, zażądaj odszkodowania za zniszczone mienie. dzisiejsze Niemcy są prawnym spadkobiercą III Rzeszy. oni ponoszą wszelką odpowiedzialność za każdą zbrodnię, za każde zniszczenie jakie miały miejsce w okresie II Wojny. do nich idź i od nich domagaj się odszkodowania za zniszczoną kamienicę. ale za nim to zrobisz, sprawdź czy przypadkiem w sierpniu 1939 nie była ona zadłużona jak zdecydowana większość przedwojennych kamienic. wtedy należałaby nie do ciebie, a do przedwojennego banku, udzielającego dziadkowi kredytu. i być może znajdzie się wtedy spadkobierca właściciela owego banku, który powie niemieckiemu rządowi "halo chłopaki, odszkodowanie, które zamierzacie wypłacić temu człowiekowi należy się mi. bo ta kamienica nie była w pełni własnością jego dziadka. była budowana za kredyt, który dał mój pradziadek". i co wtedy będzie? obejdziesz się smakiem, nie?
co to w ogóle za zwyczaj oddawania kamienic obudowanych po 1944 wysiłkiem całego społeczeństwa? jeśli chcę odszkodowania za zniszczony samochód to idę do tego, co mi zniszczył, a nie do tego, który naprawił, przechował i dobrze się opiekował. i to powinna być droga dla tych, co chcą odzyskać rodzinne mienie. idźcie do tych, co je zniszczyli, a nie odbudowali.
zastanawia mnie jeszcze co się stanie z lokatorami owej kamienicy. tu pewnie się nie pomylę jeśli stwierdzę, że zostaną uszczęśliwieni takim czynszem, że szybko znajdą się na ulicy. ale to już nikogo nie będzie interesować. ważne, że kolejna kamienica wróci w prywatne ręce. bo tylko takie rzeczy są w tym kraju ważne. los obywateli coraz mniej kogokolwiek obchodzi.