Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 października 2009

nieodrobiona lekcja inności

parę tygodni temu telewizyjna "dwójka" pokazała we wtorkowym cyklu ekumenicznym reportaż o gimnazjalistach z warszawskiego "Prusa". nauczycielka historii starała się im przekazać, ze Warszawa to nie tylko Polacy, a nawet jak Polacy to nie tylko katolicy. pomysł wart propagowania chociaż nauczycielka nie poradziła sobie z nim do końca, co pokażę później.
w ogóle sam pomysł, by w dzisiejszych czasach nauczać, że Polacy to nie tylko katolicy wydaje się lekko ryzykowny. tym bardziej należą się owej nauczycielce słowa uznania. jednak uczniowie nie do końca odrobili prace domową. a to już smuci.
jedna z wypowiadających się gimnazjalistek rzuciła do kamery następujące słowa "byliśmy w protestanckim kościele. jest on zupełnie inny niż normalny kościół do którego chodzę razem z rodzicami". jej kolega dorzucił "to był kościół kalwiński. od razu widać, że nie jest to kościół chrześcijański". jednym słowem fajnie. tak mówią młodzi ludzie w dużym mieście gdzie jednak występuje dość duży tygiel kulturalny. czy nikt im nie wytłumaczył, że są katolikami, a ewangelicy reformowani, zwani w skrócie kalwinistami to też chrześcijanie? czy nikt im nie powiedział, że stanowią tylko część religii zwanej chrześcijaństwem i nie posiadają monopolu na jedynie słuszne poglądy?
zastanawiające jest, że taka sytuacja ma miejsce w dużym mieście. to co mają powiedzieć ludzie na prowincji w małych miejscowościach gdzie nie mal wcale nie ma nie katolików? o tym mogą powiedzieć nasi współwyznawcy (nie tylko zielonoświątkowcy). o tym jak są traktowani, izolowani, wyśmiewani. uznawani za sekciarzy, dyskryminowani w pracy, w szkole. o tym, że ich dzieci nie mają się z kim bawić, nie maja z kim odrabiać lekcji. tak jest w wielu małych miejscowościach. ale co się dziwić skoro w Warszawie sytuacja wygląda jak opisana wyżej. jak długo mamy czekać, aż katolicy zaczną nas zauważać i traktować jak równych sobie? jak długo mamy znosić przytyki, złośliwości tylko dlatego, że nie chodzimy do "normalnego kościoła" (cyt. za warszawską gimnazjalistką)?
nie jesteśmy obcymi w tej ziemi. i nie widzę powodu, by dawać się tak traktować.

Brak komentarzy: