Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 16 stycznia 2011

biznesik musi się kręcić.

szykuje się całkiem fajna impreza. ktoś tam zostanie ogłoszony "błogosławionym". zastanawia mnie tylko fakt, że dopiero od 1 maja. dzisiaj jeszcze błogosławionym nie jest. na jakiej podstawie ustalają tę datę, tego doprawdy nie wiem. zapewne mają jakieś swoje sposoby. i tylko co dana osoba ma robić w owych zaświatach do tego 1 maja? tego też nie wiem.
ogłaszają kogoś błogosławionym. a jaka pewność, że ten ktoś w ogóle jest zbawiony? wiem, oni twierdzą, że ten ktoś jest zbawiony. pytanie tylko czy Bóg tak twierdzi. tego nie wiem. zwyczajnie nie mam takiej pewności. nie, żebym mu źle życzył, ale obserwując życie tego człowieka nie wiem czy Bogu mogło się podobać. zwłaszcza, że takie słynne słowa totus tuus nie były jednak skierowane do Boga.
le wracając do imprezy. będzie zlot w Watykanie. i trzeba na nim zarobić. ceny biletów skoczyły o kilkaset procent. ceny hoteli również. jak widać właściciele firm i hoteli to żadni katolicy, a jedynie szczwani biznesmeni. inaczej pomogliby dostać się wierzącym w dostaniu się na tę niezwykłą ceremonię religijną. ale po co pomagać skoro można na nich zarabiać.
przypomina mi się zaraz sytuacja z terenu Polski. Biały Papa wymamrotał z okna, że lubił chodzić na kremówki. ok, rozumiem. ja kremówek osobiście nie lubię (wolę makowiec), ale nie neguję jego gustu, smaku i apetytu. kremówka, ciastko takie samo jak makowiec. nie wszyscy muszą je lubić. i co się wtedy stało? w całej Polsce zaroiło się nagle od "kremówek papieskich". że niby robione wg przepisu jaki on lubił. jesteś Prawdziwym Polakiem i Prawdziwym Katolikiem? to wpierdalaj te kremówki, które tak lubił twój Idol! najlepiej z mojej cukierni, bo tylko moja cukiernia robi je tak jak robić się powinno. naprawdę strasznie żal było mi tego człowieka. jak strasznie chamsko kręcona na nim wszelkiego rodzaju biznes. a (tu zacytujemy klasyka) "ciemny naród to kupował". te wszystkie zegary z JPII, te zapalniczki (bo nawet one były), te samochodziki z figurką JPII. nie wiem czy on o tym wiedział. pewnie tak. ale wiedział także jedno. że nic nie powstrzyma tych ludzi od kupczenia jego wizerunkiem i nazwiskiem. że nie posłuchają żadnego apelu o zaprzestanie. i jedni będą dalej to produkować, a inni dalej to kupować. bo biznesik musi się kręcić. tak jak 1 maja na placu w Watykanie

Brak komentarzy: