Łączna liczba wyświetleń

środa, 12 marca 2014

Rzymska arogancja

kupiłem ostatnio wydawało się dobrą książkę. wydana przez bardzo cenione przeze mnie Espe, mądra książka o Duchu Św. Michał Olszewski SCJ "Żyć w Duchu Świętym". wszystko było w porządku, póki nie dotarłem na stronę 121. czytamy tam następujące słowa "pewien ksiądz opowiadał mi, że opiekował się wspólnotą Odnowy w Duchu Św. to była jego pierwsza placówka. w pewnym momencie ci ludzie tak się pogubili, że stworzyli sektę o nazwie Wieczernik. istnieją do dzisiaj, nawet rozwijają się poza diecezją. mają w Europie. dlaczego odłączyli się od Kościoła? bo zrodził się problem z proboszczem, z księżmi. nawet jeśli księża się mylili, to jednak gdyby wspólnota pokornie schyliła głowy, przeczekała i wróciła do tematu za jakiś czas - jestem tego pewien - nie odeszłaby całkowicie od Kościoła. bo Bóg by sobie z tym poradził. ale kiedy zaczyna się słuchać diabła, to właśnie tak się kończy. szatan zawsze burzy jedność".
bardzo uderzyła mnie ta rzymska arogancja. nie sa z mojego Kościoła, zatem "automatycznie" są w sekcie. no i te "wspólnoty" w cudzysłowiu. jakby na miano Kościoła zasługiwała wyłącznie ta grupa, związana z Watykanem. bardzo negatywne świadectwo Kościoła rzymskiego. i na koniec stwierdzenie nie do zaakceptowania. że za odejściami z Kościoła rzymskiego stoi diabeł. czyli nie różnice doktrynalne, nie inne odczytanie Biblii, a diabeł. tak po prostu. 
ten jeden fragment całkowicie zmienił mój, ostatnio coraz bardziej pozytywny obraz Kościoła rzymskiego. nie całego rzecz jasna, ale do tych rzeczy i zjawisk, które uważałem w nim za pozytywne. bardzo miło odebrałem wybór kard. Bergoglio i zmiany jakie zapoczątkował. odkryłem rok temu doskonałe katolickie pismo "Kontakt". znalazłem w internecie portal Dywiz. przeczytałem kilka świetnych rzymskokatolickich książek, a tu taki numer. ten, kto odłącza się od Kościoła rzymskiego, by rozpocząć własną podróż eklezjalną, zostaje nazwany sekciarzem i zarzuca mu się uleganie podszeptom diabła. żal człowieka ogarnia, gdy się takie rzeczy czyta.
mam tylko nadzieję, że to jednostkowy przypadek. że nie znajdę zbyt wielu kolejnych przykładów, by tracić dalsze części składowe sympatii jaką jeszcze mam do Kościoła rzymskiego.

Brak komentarzy: