Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 listopada 2009

czy religia ma prawo zwłaszczać przestrzeń publiczną?

no właśnie. czy ma takie prawo? wyrok Trybunału w Strasbourgu w sprawie krzyża we włoskiej szkole rzuca nieco światła na tę kwestię. oczywiście w naszym kraju niemal nikt nie pochylił się nad istotą wyroku tylko prawie wszyscy podnieśli straszny krzyk o "wyrzucanie chrześcijaństwa na śmietnik", a przecież nie o to chodzi.
chodzi o to czy w państwie, które według konstytucji jest świeckim organizmem z rozdziałem kościoła od państwa w miejscach publicznych lub dokładniej w organach administracji publicznej (a szkoła niewątpliwie do nich należy) mogą wisieć jakiekolwiek symbole religijne. chodzi o to czy symbol religijny w budynku administracji państwowej narusza rozdział kościoła od państwa. czy osoby niewierzące lub wyznające zupełnie inną od dominującej religię mają się czuć dziwnie niekomfortowo tylko dlatego, że ktoś chce sankcjonować omijanie prawa.
państwo świeckie oznacza przecież, że przestrzeń publiczna, szczególnie ta w ramach aparatu rządowego lub samorządowego powinna być wolna od symboliki religijnej właśnie w imię wolności religijnej innych osób. sentencja wyroku Trybunału jest jak najbardziej słuszna. "symbol religijny zawieszony w publicznej szkole stanowi zagrożenie dla wolności religijnej uczniów nie utożsamiających się z owym symbolem".
pytanie czy religia musi walczyć o swoją obecność czy też domagać się jej w tego typu miejscach.czy jej wyznawcom jest to do czegokolwiek potrzebne poza zaznaczeniem swojego terytorium? swojej siły, pozycji czy też władzy na nim. wybaczcie, ale w ten sposób zwierzęta zaznaczają swoje terytoria. a my chyba się trochę od nich różnimy.
przecież tu nie chodzi zaznaczanie swojej obecności. nie chodzi o znakowanie terytorium. nie chodzi o pokazywanie kogo jest więcej i kto tu ma władzę. chodzi o to byśmy żyli wszyscy razem. w zgodzie, przyjaźni, otwarci na własną odmienność i na dobro, którego cząstkę każdy od każdego może wziąć. a tym samym nie musimy się szufladkować i mówić jak to ja jestem lepszy a ty gorszy bo twojego symbolu religijnego nie ma w szkole czy ratuszu. tego dnia, kiedy zrozumiemy swoją śmieszność świat stanie się lepszy.

Brak komentarzy: