Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 25 lutego 2010

Dodekafonia

mamy dopiero luty, ale zapewne ukazała się jedna z najlepszych płyt tego roku. "Dodekafonia" zwala z nóg. i nie jest to żadne dziennikarskie określenie. płyta jest wielka, ale zarazem smutna i poważna. smutna, bo wesołego można napisać dziś o tym kraju. poważna, bo poruszane tematy to nie kaszka z mlekiem.
Grabaż pokazuje, że jest artystą nietuzinkowym. ma własne zdanie, wyraża opinie nie bacząc na reakcje tzw mainstreamu. w końcu punk i anarchia siedzą w nim ponad połowę życia.
"żyjemy w kraju katolickich polityków, którzy nagminnie łamią dekalog". trudno o bardziej zwięzłą charakterystykę naszej "klasy politycznej". aż dziw bierze, że nikt do tej pory nie sformował tego w ten sposób. ludzie, którzy katolikami są, bo wymaga tego interes polityczny ich partii. bo w tym kraju nie można przyznawać się do innego wyznania. Jerzy Buzek jest tu jedynym, pozytywnym wyjątkiem. Adam Małysz to gwiazda sportu więc nikt specjalnie nie przygląda się Kościołowi, którego nasz orzeł jest członkiem.
Grabaż nie odkrywa tu niczego wyjątkowego. w jego tekstach Polska jest brudna, zła, wręcz obrzydliwa. ale to przecież wiadomo od dawien dawna. tylko czemu nikt nie wyraził tego po 1989 roku w tak ostry i jednoznaczny sposób? przed 1989 można było tak pisać. wszak była to Polska ta "zła" komunistyczna, rządzona przez obcych ideowo nam ludzi. więc można było. tylko, że po 1989 wszystko zostało po staremu. to nie system okazał się zły tylko ludzie. ale na to był już zapis nowoczesnej cenzury. bo wszystko starano się zatrzeć "homo sovieticusem". że niby tamten system tak nas urobił, że nie jesteśmy już w stanie inaczej żyć. jednak było to kłamstwo. przykłady Niemców z enerdówka czy też obywateli Czechosłowacji dokładnie pokazują, że można było żyć w nieakceptowanym przez siebie systemie, a jednocześnie dbać o swój kraj. o ład i porządek. o swoje podwórko. bo bez względu na system jakoś żyć trzeba.
kolejna ważna płyta Strachów Na Lachy. tylko czy ona coś zmieni? można mieć nadzieję, że kilku wariatów jej wysłucha, spojrzy w lustro i pomyśli "co ja, kurwa najlepszego robię?". ale może lepiej takich nadziei nie mieć.

Brak komentarzy: