Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 sierpnia 2010

Niedorzecznik Praw Obywatelskich

mamy nową rzeczniczkę praw obywatelskich. wraz z jej wyborem dla wszystkich prawdziwych obrońców praw człowieka zacznie się bardzo trudny okres walki o właściwe rozumienie tychże praw. pani rzecznik kilkakrotnie dała już do zrozumienia, że jej rozumienie praw człowieka diametralnie różni się od tego ogólnie uznawanego.
nie będzie się zajmować prześladowaniami gejów i lesbijek, bo "ich nie rozumiem". czyli osoby homoseksualne nie mogą liczyć na pomoc pani rzecznik. w tym momencie zostały zakwalifikowane jako obywatele drugiej kategorii niemalże poza prawem. ale pani rzecznik nie bardzo się tym przejmuje. ona tego "nie czuje" więc jest zwolniona z dbania o prawa osób homoseksualnych.
pani rzecznik nie będzie podnosić kwestii braku lekcji etyki w szkołach bo "podręczniki etyki są już konsultowane z kościołem katolickim". pani rzecznik nie widzi w tym niczego złego ani nieodpowiedniego. a ja się pytam jakim prawem instytucja państwa konsultuje się w sprawach edukacji szkolnej z jakimkolwiek Kościołem? i dlaczego tylko z tym jednym, rzekomo najważniejszym? jak widać "państwo neutralne światopoglądowo" jest tylko fasadą za którą można schować swój brak działania w obronie tych, którzy w jakiś tam sposób czują się dyskryminowani właśnie przez kościół katolicki. w pracy, w szkole, w środowisku społecznym. takich ludzi jest wielu. ale pomóc im pani rzecznik nie pomoże, bo "państwo jest neutralne światopoglądowo" i nie może się angażować w spory tyczące religii. ale może pozwolić, by o treści państwowego podręcznika szkolnego współdecydował, a właściwie decydował kościół katolicki. to już zasady "neutralności światopoglądowej" nie narusza.
priorytetem kadencji będą prawa osób starszych i niepełnosprawnych. czyli całkiem bezpieczne, neutralne problemy nie budzące żadnych społecznych emocji. przecież nikt rozsądny w naszym kraju nie nawołuje do dyskryminacji ze względu na wiek czy niepełnosprawność. natomiast nawołuje się do dyskryminacji z uwagi na rasę, narodowość, wyznanie, orientację seksualną. ale to dla pani rzecznik priorytetem nie jest. bo po co? bo jeszcze trzeba będzie poważnie wziąć się do pracy a i może narazić się swoim politycznym czy kościelnym mocodawcom? nie, to nie dla mnie, za duże ryzyko. mam ciepłą, spokojną posadkę, chcę bez nerwów dotrwać do końca kadencji.
pani rzecznik mówi, że ma stać na straży prawa. oczywiście, nie powinna jednak zapominać, że ma być motorem zmian, a nie stagnacji. jej działania nie mają być ukierunkowane na przyklepywanie aktualnie obowiązującego prawa, a raczej na przystosowywaniu go do coraz to nowszych potrzeb. często RPO ma dążyć właśnie do zmiany prawa tak, by eliminować pojawiające się czasem nowe zagrożenia dla różnego rodzaju mniejszości. w tym również dla tych, których pani rzecznik "nie czuje". niestety, wpakowała się w taką, a nie inną formę i musi w niej trwać. skoro nie chce to może warto zrezygnować z urzędu, którego nie jest się w stanie zrozumieć. jak to mówią prawnicy "dla dobra wspólnego.

Brak komentarzy: