Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 sierpnia 2010

Bieszczady

czerwiec 2010, Uniwersytet Warszawski, egzamin wstępny na wydział nauk politycznych.
profesor pyta kandydatkę.
-jakie zna pani partie polityczne działające w Polsce?
cisza. profesor nie rezygnuje.
-czy coś mówi pani nazwisko Donald Tusk?
cisza. profesor dalej nie zrażony.
-czy w Polsce mamy Sejm lub Senat?
cisza. profesor postanawia dać jej ostatnią szansę.
-czy głosowała pani w tegorocznych wyborach prezydenckich?
cisza. profesor nie wytrzymuje.
-skąd pani w ogóle jest?
-z Bieszczad - mówi cicho dziewczyna.
profesor wstaje, podchodzi do okna. patrzy w dal i po chwili w jego głowie pojawia się myśl.
-kurwa... a może by tak to wszystko pierdolnąć i wyjechać w Bieszczady?

1 komentarz:

Serge Pichii pisze...

Super historijka! Smijesie i wlasnie w tym jest duzho prawdy! No to mozhe i sobie pojechac ne wikend do bieszczad?