Łączna liczba wyświetleń

piątek, 9 stycznia 2015

kto sieje wiatr, ten zbiera burzę

wszyscy pochylają się nad losem francuskich dziennikarzy. mówią jaka straszna tragedia spotkała cały rzekomo "cywilizowany" świat. bo "cywilizowany świat" nie zabija dziennikarzy. mi przypomniały się w tym momencie wydarzenia w Belgradzie w 1999. jankeskie bomby spadły na serbską telewizję, zabijając wielu dziennikarzy. wtedy cała niemal Polska skakała z radości. pismaczyny, politycy, tzw "elyty". wszyscy wyrażali radość z faktu zamilknięcia "serbskiej propagandy". w 2003 w czasie drugiej agresji na Irak, jankescy bandyci zbombardowali biura Al Jazeery, również zabijając wielu dziennikarzy. wtedy też mówiono o konieczności "eliminacji propagandy".
nie było żadnych akcji solidarności z zabitymi i ich rodzinami. nikt nie mówił, że zabijanie dziennikarzy jest czymś złym. ich śmierć nie miała wtedy żadnego znaczenia. nikt nie mówił, ze stało się coś złego. wręcz przeciwnie, wszyscy cieszyli się ze śmierci dziennikarzy.
nie ma mojej zgody na coś takiego. nie ma wartościowania życia dziennikarzy. nie ma mówienia, że ci są "źli" i ich zabijać można, a ci są "dobrzy", zatem zabijać ich nie wolno.
to taki mój głos w konteście wydarzeń z francuskiego tygodnika. tygodnika prezentującego "karykatury" przekraczające wszelkie granice przyzwoitości. pewnie większość się ze mną nie zgodzi. nie dbam o to.

Brak komentarzy: