Łączna liczba wyświetleń

sobota, 12 czerwca 2010

wrzut kartki do urny

idą wybory. prezydenckie. przypominam tak na wszelki wypadek jakby ktoś jeszcze nie załapał. a, że tacy ludzie mogą istnieć wcale mnie to nie zdziwi. nie opadły jeszcze emocje po 10 kwietnia, nie opadła jeszcze woda po powodzi. kto w takich momentach miałby głowę do wyborów prezydenckich. ale one są. nadchodzą. już w następną niedzielę. a jak wybory to wypadałoby na kogoś oddać głos. na tym przecież polega ta zabawa. toteż i ja udam się do odpowiedniego lokalu celem wrzutu kartki do urny.
swój głos oddam na Kornela Morawieckiego. wiem, że wg wszelkich sondaży może on liczyć na poparcie mniej niż 1% wyborców jednak wcale mnie to nie zniechęca. nie widzę po prostu nikogo inengo na którego mógłbym zagłosować. głos na Kornela jest przynajmniej głosem przeciwko tej całej zakłamanej rzeczywistości, przeciwko robaczywym "elytom" szkodzącym od lat naszemu krajowi. jest głosem przeciwko tym, którzy tylko udają zatroskanych o nasz los, a w rzeczywistości są jedynie bandą złodziei i furiatów.
jest to również głos przeciw blokadzie informacyjne. wiadomo, że najwięcej czasu mają ci, których partie są w Sejmie. potem ci, którzy mają choć trochę kasy. inni kandydaci są n samym końcu. często tak daleko, że media jedynie napomkną o ich istnieniu. jeśli w gabinetach prezesów wszystkich telewizji ustala się listę tych, którzy pobiegną na przodzie peletonu to inni od razu zostają w blokach startowych.
mam dziwne wrażenie, że im więcej głosów na tych niechcianych kandydatów to tym bardziej pokaże to, że istnieje również inna Polska. ta o której nie słychać każdego dnia w Wiadomościach, Wydarzeniach bądź Faktach. ta, która wie, że nie jest to wybór pomiędzy jedynie dwoma słusznymi kandydatami. i to mi chodzi. tylko o to.

Brak komentarzy: