Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 maja 2011

szpital dla grzeszników

ile to już razy słyszałem narzekania, że ludzie odchodzą z Kościoła. że nie potrafią się utrzymać, że nie mają dostatecznie dobrej relacji z Bogiem i dlatego odpadają. a przecież prawda jest zupełnie inna. i nie jest ona łatwa do zaakceptowania.
ludzie odchodzą przez nas. to my im mówimy, że nie są godni dalszego bycia dziećmi bożymi. to my ich odrzucamy. mają spełniać jakieś nasze normy i standardy. jak nie to odwracamy się plecami i mówimy "nawróć się". a tak naprawdę ma się nawrócić do Boga, czy do naszych o Nim wyobrażeń? czy nie jest dziwne, że standardy jakie uważamy za boże, są dziwnie podobne do naszych? i tak naprawdę ludzie mają być tacy, jakimi my chcemy, by byli.
a potem płaczemy, że ludzie odchodzą z Kościoła lub od Boga. płaczemy nad tym, jakie to świadectwo nam wystawiają. bo liczy się to, co inni o nas powiedzą, a nie los poszczególnego człowieka. tylko nigdy nie pomyślimy, że to nasza wina. że w zborze narzuciliśmy im warunki nie do spełnienia. bo uważamy, że Kościół to muzeum dla świętych. a to przecież szpital dla grzeszników.

Brak komentarzy: