Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 24 lutego 2009

odwaga doby internetu

życie z katolikami w jednym kraju jest jednak zadaniem niezwykle trudnym. człowiek nie ma pojęcia jak ich zadowolić. nie podejmuję dyskusji to znaczy, że się wywyższam. podejmuję ją czyli wszczynam burdy. bardzo dobra taktyka na wszelkich znienawidzonych rozmówców. widocznie katolicyzm powoduje tak silne rozchwianie psychiczne, że wypracowanie spójnej formuły dialogu wydaje się niemożliwe lub przynajmniej w znacznym stopniu utrudnione.
anonim zarzucił mi w komentarzu, że wszczynam burdy i sieję nienawiść. jednak anonimowość daje duże poczucie bezkarności. jak widać w dobie powszechnego dostępu do internetu odwaga gwałtownie staniała. jak nie przymierzając złoty na rynkach walutowych. sieć jest jak papier. przyjmie każdą brednię.
zdaje się, że mój miły anonimowy interlokutor pisząc, że "wszczynam burdy" miał na myśli fakt, że zwyczajnie w wielu sprawach nie zgadzam się z katolickim punktem widzenia. w ich mniemaniu "dyskusja" ma polegać na tym, że we wszystkim mam się z nimi zgadzać. posiadania własnego zdania to już "wszczynanie burd". kiedy się z nimi zgadzam jestem miłym i pożądanym rozmówcą. kiedy jednak mam własne zdanie wprowadzam niemiły zgrzyt w zgodnym chórze głosów. . ujawnianie własnych poglądów w środowisku przesiąkniętym inkwizycyjnym zamiłowaniem do tolerancji i wolności słowa to zbrodnia wręcz niewybaczalna.
nie na darmo mówi się, że partia komunistyczna jest polityczną wersją kościoła rzymskokatolickiego. też obowiązywała jedynie słuszna linia wszelkiej prawdy, bałwochwalcze uwielbienie dla przywódców, fanatyzm w wychowywaniu młodzieży. "odstępcy" również byli posyłani do piachu. jak widać przywódcy ruchu komunistycznego mieli się od kogo uczyć.
nie wiem czemu miały służyć te komentarze. mam nadzieję, że następnym razem nasz bohater/ka znajdzie w sobie choć tyle odwagi cywilnej by się podpisać. tym samym udowodni, że życie z katolikami w jednym kraju może być zadaniem choć odrobinę łatwiejszym

Brak komentarzy: