Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Kościół czy patologia?

z niepokojem obserwuję jakąś nową, dziwną modę. jak widzę nowopowstały zbór czy Kościół to zaraz pojawiają się jakieś hasła mające rzekomo podkreślić wyjątkowość tego miejsca. piszę "rzekomo", gdyż dla mnie jest to zwykłe pustosłowie. bezsensowne komunały typu "pełni pasji dla Boga i ludzi", "bliżej Boga, bliżej ludzi", gdziekolwiek docierami, kreujemy nową rzeczywistość". dla mnie to marne produkty agencji reklamy.

zastanawiem się o co w tym wszystkim chodzi? czym wg nich jest Kościół? czy miejscem głoszenia i praktykowania ewangelii o zbawieniu w Jezusie Chrystusie czy jakimś nowotworem wymyślającym coraz to nowe powody dla swojego istnienia? często nowe Kościoły czy samodzielne zbory przypominają bardziej kluby towarzyskie dla starannie wyselekcjonowanych członków. o przyjęciu decyduje status materialny, pozycja społeczna, poziom wykształcenia, wieku lub pochodzenia. dla mnie to zwyczajnie parodia Kościoła. nie wiem w ogóle po co takie "kościoły" powstają? co chcą sobą prezentować i czemu ludzie się do nich garną? czy to chęć "wyróżnienia się", znalezienia sobie "elity" jako towarzystwa? grupy te to dla mnie zaprzeczenia chrześcijaństwa, które jest przecież dla wszystkich. nie wyobrażam sobie, że zbór który ewentualnie bym powołał (nie bójcie się, to tylko teoria :) ) miałby być dla przysłowiowych "młodych, wykształconych z dużych miast", ale widocznie są tacy, którzy to sobie wyobrażają. 
kościół jest przecież dla wszystkich. nie rozumiem czemu wciąż trzeba tę (cytując klasyka) "oczywistą oczywistość" przypominać. naturalną rzeczą jest, że w ramach zboru będą się tworzyć grupki. ludzie lgną do siebie na podstawie różnych łączących ich cech, ale zamykanie kościoła na całe grupy społeczne normalne już nie jest.
Kościół nie jest także produktem, który należy "sprzedać". takie myślenie powoduje, że zatracamy przesłanie Jezusa. ludzie nie są "targetem" na który mamy nakierowywać nasz biznes "pod postacią" Kościoła. Kościół nie jest też "biznesem" mającym trafić do określonego "targetu". jak tacy pastorzy widzą "dobieranie" ludzi do swoich społeczności ty jesteś za stary, ty za brzydka, a ty za mało zarabiasz. tak to ma wyglądać? martwie się o przyszłość takiego "kościoła". a może nie powinienem się martwić? może Duch Święty zweryfikuje te wszystkie plany, marzenia, a wtedy liderzy wzniosą zapłakane oczy ku niebu i zawołają gorzko "Boże, dlaczego? miałem takie piękne plany!".
no właśnie. ty miałeś...

Brak komentarzy: