Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 stycznia 2014

Prawdziwy obraz fanatyzmu

pan Cejrowski skrytykował papieża Franciszka. wiem, wiadomość stara, ale tekst również. napisany dawno, dopiero wczoraj wpadł mi w ręce. zatem pan Cejrowski zarzucił Frankowi "brudne buciory i braki w teologii". rozumem, że chciałby czerwone buciki od Prady, a nie zwykłe obuwie zwykłych ludzi, ale w przeciwieństwie do Cejrowskiego Franek jest normalnym człowiekiem. zarzucił mu jeszcze, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia. tu akurat można się zgodzić. dla rasisty, homofoba i ogólnie persony w stylu Cejrowskiego, Franciszek rzeczywiście nie ma nic ciekawego do powiedzenia. jego słowa skierowane są do ludzi światłych, inteligentnych, otwartych na świat. dla ludzi, którzy chcieliby w swoim kraju widzieć wyłącznie białych, aryjskich, heteroseksualnych katolików Franciszek nie jest partnerem do rozmowy. choć powinienem napisać odwrotnie. to Cejrowski nie jest żadnym partnerem do rozmowy dla Franciszka. zgodnie z ewangeliczną zasadą szukania zagubionych owiec, Franciszek wychodzi do nich z miłością Jezusa, ale że ta miłość obejmuje wszystkich, w tym o zgrozo Żydów, gejów, Arabów, feministki, ateistów, buddystów, to może się okazać nie do zaakceptowania dla tych, którzy jak zwykle "wiedzą lepiej" kim ma być "prawdziwy chrześcijanin". przecież oni nie używają zwrotu "katolik". dla nich to równoznaczne z słowem "chrześcijanin". i tak mamy "chrześcijan i protestantów" na przykład. poza tym zawsze mogą zwyzywać Franciszka od liberała, który nie rozumi "prawdziwego przesłania" ewangelii, która powinna smaga batem, wykrzykiwać i potępieniu i piekle dla wszystkich nie chcących się jej podporządkować. najlepiej by Franek okazał się członkiem KuKluxKlanu. wtedy spełniałby wszystkie ich wymagania. zapominają jednak biedacy, że KuKluxKlan oprócz tego, że jest organizacją rasistowską, antysemicką, antyarabską (co pewnie cieszy ich niezmiernie) jest również organizacją antykatolicką. a to zapewne wielu "prawdziwych Polaków" tak chętnie wymachujących flagą Konfederacji, przyprawiłoby zapewne o zawał serca.
krytyka Franciszka przez indywiduum pokroju Cejrowskiego nie byłaby w ogóle warta uwagi, gdyby nie fakt, że konserwatyści katoliccy mają bardzo oryginalny tryb postępowania. z jednej strony głoszą bezwzględne posłuszeństwo papieżowi, z drugiej zaś sam decydują kiedy to posłuszeństwo można okazać. liberałowie tak nie postępują. nawet jeśli papież mówi rzeczy z którymi sie nie zgadzają, to siedzą cicho i dalej siedzą cicho. zatem są lepszymi katolikami niż konserwatyści. przynajmiej nie wypowiadają posłuszeństwa w otwarty sposób. ale wracajmy do tematu. Cejrowski swoim postępowaniem wystawia najlepszą cenzurkę wstecznemy katolicyzmowi. jeśli ktoś miał jeszcze jakieś złudzenia co do tego środowiska, powinien się ich jak najszybciej pozbyć.
gdy zarzut "brudnych buciorów" traktuje się jako krytykę merytoryczną, to znaczy, że nie ma się nic do zarzucenia. Cejrowski sprawia problem. z jednej strony to świetny gawędziarz, posiada ogromną wiedzę, potrafi ją przekazać, potrafi zainteresować tym, co mówi. sam w wielką chęcią oglądam jego programy. ale jak się odezwie na tematy polityczne, społeczne, obyczajowe, to człowiek nie wie w którą stronę uciekać.
myślę, że mówiąc w ten sposób o Franciszku Cejrowski pokazuje, co tak naprawdę jest wart. chciałby całego świata żyjącego wg jego zasad. opierających się czekałoby zapewne więzienie lub obóz reedukacyjny w dobrym rzymskokatolickim stylu. ludziom z tego środowiska pomyliło się kilka pojęć, np miłość z nienawiścią. a tym samym dają powód do poddania w wątpliwość prawdziwości deklarowanego przez nich chrześcijaństwa.

Brak komentarzy: