Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 3 marca 2009

katolicyzm na pokaz

Artur Boruc się rozwiódł. nie, nie zamieniam się w tabloid. pamiętam, że już raz pisałem w moim blogu o naszym bramkarzu. nie był to chyba pochlebny post. dziś też nie będzie
nie interesuje mnie jego rozwód. interesuje mnie jednak jego postaw życiowa. jako bramkarz Celticu wielokrotnie prowokował fanów Rangers swoim ostentacyjnym katolicyzmem. paradował przed nimi w koszulce z Karolem Wojtyłą, przeżegnywał się w ich obecności, biegał z flagą Watykanu na plecach. w wywiadach mówił jaki to z niego wielki katolik
i po co to wszystko było?. po co było udawać kogoś, kim się nie jest?. powszechnie wiadomo, że w Polsce katolicyzm to tylko fasada. nalepka, która niczym akcyza na butelce wódki, gwarantuje autentyczność danego Polaka. bo przecież Polak to katolik, a nie protestant, muzułmanin czy ateista.
skoro jest tak wielkim, wierzącym katolikiem powinien ten wózek ciągnąć do końca. zgodnie z katolickim zakazem rozwodów i teorią "dźwigania swojego krzyża". wybrał jednak całkiem świecki życie, pokazując, że tak naprawdę religijne nakazy, którym rzekomo jest wierny nic dla niego nie znaczą.
mam tylko nadzieję, że teraz, niezależnie w jakim klubie będzie od sierpnia grać daruje sobie wszelkie manifestacje religijne. osobiście proponowałbym mu któryś klub ze Stambułu. niech tam pokazuje swoją katolickość. niech biega po stadionie w koszulce z Wojtyłą, niech się publicznie żegna przed wejściem na murawę. chętnie zobaczyłbym reakcję tureckich kibiców. nawet tych jego drużyny.
ale nie doczekamy tego. Artur Boruc jest przecież jak 95% Polaków wyłącznie katolikiem na pokaz.

1 komentarz:

Unknown pisze...

nie wiem, czy do końca rozumiesz słowo "świecki". On wybrał świecki sposób życia wybierając małżeństwo, a nie rozwodząc się.