Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 19 lutego 2013

wybór ważny również dla nas

czy jako polski zielonoświątkowiec powinienem interesować się wyborem nowego zwierzchnika Kościoła rzymskokatolickiego? pytanie wbrew pozorom dość istotne. niby nie podlegam władzy mieszczącej się w Watykanie, ale żyjąc w kraju, w którym zdecydowana większość mieszkańców tejże władzy podlega powinienem wiedzieć, kto może tymże zwierzchnikiem zostać.
od mojego informatora z wysokich kręgów polskiego Krk (to akurat nie jest żart) wiem, że tegoroczny wybór będzie raczej po bandzie. albo radykalny konserwatysta, który zakonserwuje swój Kościół jeszcze badziej niż JPII i B16, albo liberał, który dokona nowego otwarcia, porównywalnego z Soborem Watykańskim II. kandydat środka na tym konklawe większych szans raczej nie będzie mieć.
spytacie czemu się tym interesuję. ano dlatego, że ten wybór może mieć realny wpływ na sytuację mniejszości wyznaniowych w krajach, gdzie rzymscy katolicy są w większości. nie musi, ale może. może się nagle okazać, że zaczynamy być traktowani jak równi partnerzy, a nie jak dziwne "wspólnoty wyznaniowe". może się okazać, że nie krzyczy się już przeciw nam z ambon i nie wzywa do donoszenia do proboszczów na wszystkich, którzy mieszkają w okolicy, a nie pasują do standardowego wizerunku Polaka - rzymskokatolika.
ale może się też okazać, że propaganda przeciw mniejszością wyznaniowym nabierze tempa. że zaczną się jakieś dziwne rzeczy, które nie do końca będą przyjazne. że nagle życie wśród niemal samych wyznawców Kościoła Rzymskiego stanie się jeszcze trudniejsze.
mówi się o siedmiu poważnych kandydatach na szefa. włoski konserwatysta Tarciso Bertone. nie ukrywam, że on może mieć największe szanse. będzie prostą kontynuacją dotychczasowej linii. Włochów jest większość, jeśli solidarnie zagłosują na rodaka nikt inny nie ma szans. ale są podzieleni i podobno poważnie. do tego stopnia, że niektórzy są w stanie głosować na kogokolwiek, byle nie na Bertone. idziemy dalej. Ghańczyk Peter Turkson. wymieniany jako (nomen omen) czarny koń tych rozgrywek. jego wybór może spowodować przewrót porównywalny ze zniesieniem segregacji rasowej czy upadkiem bloku wschodniego. niektórzy mówią jednak, że na czarnego papieża to jeszcze zbyt wczesna. wolność i demokracja to jedno, ale przyzwyczajenia to drugie. nie wyklucza się papieża z Afryki, ale podobno nie teraz. Hondurańczyk Oscar Maradiaga. bardzo charyzmatyczny kardynał, mający spore poparcie i dużą liczbę przyjaciół. bardzo wysoko w notowaniach. jego wybór mógłby poważnie zmienić obraz kościoła rzymskokatolickiego na świecie. może nawet wzrosłaby ilość konwersji czy powołań kapłańskich. Filipińczyk Luis Tagle. najmłodszy kardynał i wielka nadzieja zwolenników radykalnych zmian i otwarcia się na współczesny świat. Dominikańczyk Nicolas Lopez Rodriquez. kolejny Latynos cieszący się ogromną charyzmą, choć tu wadą może być wiek. papież dobijający 80tki to zbytnie ryzyko szybkiego konklawe. Kanadyjczyk Marc Ouellet. o nim nie wiem niemal nic. nieznany mi jest również powód, który stawia go wśród kandydatów. Amerykanin Timothy Dolan. bardzo otwarty umysł, ciekawy świata i zachodzących w nim zmian. lubi media, nie ma oporów przed publicznymi wystąpieniami. jako mieszkaniec USA wie, co to jest wielość kultur i religii. może liczyć na poparcie Włochów, którzy nie zechcą głosować na Bertone. 
ale w tej kwestii nigdy nic nie wiadomo. może się nagle okazać, że wybiorą kogoś spoza tej listy. choć już sam jej skład jest sensacyjny. siedmiu ludzi, a tylko trzech białych i jeden z Europy. widać, że nawet Kościół rzymskokatolicki powoli otwiera się na nowe czasy. a one wyglądają tak, że serce katolicyzmu (jak zresztą innych wyznań chrześcijańskich) bije poza Europą. i może trzeba wybrać człowieka z terenów, które bardziej pokazują pozycję katolicyzmu na świecie.
a nam, protestantom życzę wyboru liberała. wtedy życie stanie się choć trochę łatwiejsze. może nie będziemy już "wspólnotami wyznaniowymi", "odstępcami", "braćmi odłączonymi", a po prostu chrześcijanami. wiem, że bez względu na opinię Watykanu jesteśmy nimi i nie ma ona dla nas żadnego znaczenia, ale takich rzeczy nie słuchało się miło.

Brak komentarzy: