Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 października 2008

uprawnienia prezydenckie

bycie Polakiem jest obecnie passe. mało tego to totalny obciach. gorszy niż słuchanie Mandaryny i zachwycanie się "modą na sukces".
cieszę się że nie jestem patriotą. patrząc na to, co obecnie dzieje się w tzw "centrach władzy" człowiek nie ma pojęcia czy ogląda czeski film czy śni mu się koszmar. powiedzmy sobie wprost. dwóch kretynów, z których jeden stara się udowodnić drugiemu, że jest od niego głupszy. oskarżenia, przepychanki, gonitwy do krzeseł, wygrażanie sobie, kto ma większe uprawnienia. to wszystko powoduje tylko litościwy śmiech i nadzieję jak najszybszej zmiany władzy w tym dziwnym kraju.
osoby, o których obecnie piszę są zobowiązane prawem do godnego reprezentowania naszego kraju oraz dbania o jego pozytywny wizerunek. każde inne zachowanie jest łamaniem prawa i jako takie może stanowić podstawę do postawienia delikwenta przed Trybunałem Stanu. szkody jakie wojenki podjazdowe na szczytach władzy mogą uczynić naszemu krajowi są pewnie jeszcze niezauważalne, ale na pewno odbiją się negatywnie na opinii o Polsce na świecie. nie wiem czy kraj w którym de facto nie wiadomo kto rządzi ma szansę na pozytywny odbiór na świecie.
osobiście uważam, że gro winy za zaistniałą sytuację ponosi lokator Pałacu na Krakowskim Przedmieściu. nie oznacza to oczywiście że automatycznie jestem zwolennikiem Człowieka Z Pułtuska. obu ich uważam za groźnych i niebezpiecznych dla naszego kraju.
kończąc już tę długą przemowę ogłaszam, że od dziś nadaję sobie uprawnienia prezydenckie. polegają one na wchodzeniu gdzie chcę bez zezwolenia i pytania gospodarzy o zdanie. w końcu ryba psuje się od głowy

Brak komentarzy: