Łączna liczba wyświetleń

środa, 17 marca 2010

wiara bez uczynków...

list Jakuba 2,26 "a wiara bez uczynków jest martwa". niemal wszyscy znamy ten werset. jest on zarazem bardzo kontrowersyjny, wzbudza wiele uwag i polemik. jest też zapewne wersetem o jednej z największych ilości interpretacji.
a przecież to takie proste. z reguły to, co najtrudniejsze do odkrycia okazuje się najprostsze. powtórzmy raz jeszcze "wiara bez uczynków jest martwa". o jakie tu uczynki chodzi, spyta ktoś. o uczynki wiary czyli o cuda.żywa wiara wyraża sie tym, że za jej pośrednictwem, przyczyną jesteśmy w stanie uczynić rzeczy, których w tzw "normalnych warunkach" za chińskiego boga nie moglibyśmy dokonać.
wielu ludzi całkowicie myli sens tego wersu. najbardziej rozpowszechnioną interpretacją jest ta mówiąca, że wyraz naszej wierze dajemy za pomocą "ludzkich uczynków". czyli głodnego nakarmić, spragnionego napoić, nagiego przyodziać. niby wszystko się zgadza. te rzeczy oczywiście są dobre ale występują również w innych religiach (islam, buddyzm). takie zachowania praktykuje również ogromna ilość etycznie żyjących ateistów. a więc to nie to. Biblia nie może mówić o rzeczach, które są dostępne wszystkim bez względu na przekonania. inaczej chrześcijaństwo byłoby niczym nie wyróżniającą się z morza innych religią. można nie mieć w sobie ani grama wiary, a jednocześnie bez żadnego problemu głodnego nakarmić, spragnionego napoić, nagiego przyodziać. sam znam takie przypadki.
a przecież wiara ma na celu rozszerzanie bożego królestwa czyli czynienie uczniów. nie bądźmy naiwni. to, że nakarmimy, napoimy i ubierzemy bezdomnego nie sprawi, że ktokolwiek uwierzy w Jezusa. le jeżeli człowieka jeżdżącego na wózku postawimy na nogi, jeżeli modlitwą przywrócimy sprawność sparaliżowanej ręce,, jeżeli na nasze słowo ślepy odzyska wzrok to już zupełnie inna bajka. każdy bez wyjątku człowiek zatrzyma się i zastanowi co też właściwie zobaczył. nikt normalny nie uwierzy, ze dotknięciem ręki czy modlitwą uzdrowiłem. a więc jeśli nie ja to kto? czy przypadkiem nie Bóg w którego Imieniu to wszystko czynię?
kto z nas ma taka wiarę? przez kogo dzieją się takie rzezy? owszem, czasem o nich słyszymy, czsami jesteśmy ich świadkami, ale czy mam,y je na naszym koncie? w zdecydowanej większości przypadków niestety nie. ale to nie znaczy, ze z naszą wiarą jest coś nie tak. bycie chrześcijaninem to ciągłe dążenie do doskonałości. do ideału, którym jest Jezus Chrystus. z dnia na dzień z roku na rok mamy być lepszymi ludźmi, coraz bardziej podobnymi do Chrystusa. przyjdzie dzień, w którym dla pewnej części z nas uczynki wiary będą jak najbardziej możliwe. to jest trudne, ale na tym polega bycie chrześcijaninem. dasz radę.

Brak komentarzy: