Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 22 grudnia 2009

"cuda" tylko u katolików

w Australii podobno doszło do cudu. w domu zamieszkanym przez katolicką rodzinę ze ściany ponoć wycieka olej. i ten olej rzekomo uzdrawia. cała sprawa zaczęła się w 2006 roku od śmierci 17letniego syna gospodarzy.
matka nazwała swego syna "pośrednikiem między nami, a Bogiem" i wyraziła nadzieję, "Bóg wybrał jej syna do czynienia cudów na ziemi" oraz, że "Watykan szybko beatyfikuje jej syna".
smutne to jest. naprawdę bardzo smutne. nie ma pośredników między Bogiem, a człowiekiem. jest jeden Pośrednik, Syn Boży Jezus Chrystus. skoro ta osoba podaje się za chrześcijankę powinna o tym wiedzieć. jeśli jej nikt nie powiedział od tego ma Biblię, by w niej przeczytać. jeśli nie czyta Biblii to nie ma usprawiedliwienia dla swojego postępowania. pisałem o tym ze dwa posty wcześniej. oczywiście nie miałem pojęcia, że tak szybko będę musiał do tego tekstu nawiązać.
czy ktoś mi wyjaśni dlaczego podobne cyrki zdarzają się tylko i wyłącznie u katolików? czyżby chrześcijanie twardo stojący na gruncie ewangelii byli całkowicie odporni na tego typu "cuda"? czyżby diabeł wiedział, że ich nie będzie w stanie oszukać natomiast katolicy stanowią bardzo łatwy i w sumie bezbronny cel? w końcu wychowani są w wspólnocie, która od wieków przeczy Słowu Bożemu, przeinaczają na każdym kroku. budują swoją wersję zbawienia, a gdy wykazuje sie im niezgodność ze Słowem Bożym podnoszą wrzask jak to są strasznie prześladowani.
kto sieje wiatr ten zbiera burzę. niestety skrajna niewiedza jaka panuje w katolickich środowiskach, niewiedza podsycana zresztą przez duchownych, którzy jak w średniowieczu nie chcą, by wierni wiedzieli zbyt dużo będzie prowadzić do akceptowania takich wydarzeń jako pochodzących od Boga. skutków tego nie muszę chyba przedstawiać.
nieznajomość Biblii nie jest żadnym usprawiedliwieniem. pamiętajcie o tym.

Brak komentarzy: