Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 17 lipca 2011

pseudolewica.

nie powiem. zaszokowało mnie to. do szefowej unijnej dyplomacji wpłynął apel o nieuznanie przez UE niepodległości Palestyny, podpisany m.in. przez grupę posłów z Polski. wśród owych posłów są również tacy, którzy należą do partii mieniącej się partią lewicową. to, że taka z nich lewica jak ze mnie Usain Bolt nie ma tu znaczenia. partia mająca w swojej nazwie lewicowość powinna choćby w minimalnym stopniu spełniać jej standardy.
to jakiś absurd. przecież jedną z głównych idei lewicy jest prawo wszystkich państw i narodów do samostanowienia. lewica zawsze była w pierwszym szeregu walki wyzwoleńczej i niepodległościowej, wychodząc z założenia, że życie w wolnym, rządzonym przez swoich przedstawicieli kraju, to jedno z podstawowych praw człowieka. to ruchy prawicowe były przeciw. to one forsowały ideę kolonializmu jako darmowej siły roboczej w celu wzbogacania się państw kolonialnych.
spróbujmy to zrozumieć. czemu posłowie uważający się rzekomo za "lewicowych" głosują przeciw deklaracji niepodległości jakiegoś państwa, choć tu konkretnie Palestyny? niektórzy mówią, że to z racji ich pochodzenia etnicznego. no tak, ale taki argument sam zahacza w pewnym momencie o rasizm. solidarność narodowa znaczy się.
oczywiście nie pytam jak posłowie ci radzą sobie z tym, że niemal na każdym pochodzie 1Majowym są flagi Palestyny? nie pytam, bo to "nowoczesna" lewica, czyli nie chodząca na pochody. po co zawracać sobie głowę jakimiś problemami tzw klasy pracującej? przecież to takie niemodne. nie pytam też jak sobie radzą z lewicowym dogmatem praw człowieka w obliczu informacji docierających do nas niemal stale ze Strefy Gazy. tu pewnie też nie mają problemów. to przecież hamasowska, czyli terrorystyczna propaganda. nie pytam też jak łączą ideały lewicy z potępieniem dążeń niepodległościowych. przecież to tak jakby nagle wieloletni fanatyk Radia z Ryjem zaczął się domagać karania księży pedofilów. sprzeczność sama w sobie.
nie wiem. do tej pory wydawało mi się, że człowiekiem lewicy się jest. z urodzenia, z przekonania, z przyzwoitości. że dla ludzi lewicy zasady są zasadami. okazuje się jednak, że tak w sumie nieistotna rzecz jak pochodzenie etniczne może je tak drastycznie zmienić. że geny są ważniejsze niż przyzwoitość. w takich momentach słowo człowiek brzmi naprawdę durnie.
niestety, wszyscy oni będą startować po raz kolejny z list SLD. ja mogę równie dobrze startować z listy Marka Jurka. tyle mnie z nią łączy, co ich z SLD. i najgorsze jest to, że znów dostaną się do Parlamentu Europejskiego. dostaną się, bo zdecydowana większość wyborców każdej partii (w tym i SLD) to bezmózgi głosujące na pierwsze nazwisko na liście, bez żadnej refleksji kim ta osoba jest . otwieram listę i stawiam krzyżyk przy pierwszym nazwisku.
z utęsknieniem czekam dnia, kiedy wyborcy postawią krzyżyk na nich, a nie przy nich.

Brak komentarzy: